Pustynia powstała wskutek wycinki drzew na potrzeby olkuskich hut srebra i ołowiu. W kosekwencji gęsty las przeistoczył się w jałową, pustynną równinę, którą dziś, po wielu latach, na nowo zaczyna zarastać las.
Wówczas gdy realizowałem pracę w tej przestrzeni, obie jej sfery – naturalna oraz pustynna – przeniknęły się i zazębiły tworząc unikalną hybrydę.
-
Niezwykła rzeczywistość nierzeczywistej przestrzeni
Będąc świadkiem tych niezwykłych, dynamicznych przemian, skonstruowałem zegar słoneczny na granicy lasu z pustynią. Miał on za zadanie odmierzać czas pozostały temu ginącemu z wolna zjawisku.
Zeschły pień drzewa stał się gnomonem zegara. Wbity, sztucznie jakby wyrastając, sąsiadował z młodym, zielonym krzakiem. Pomiędzy nimi, w centralnym miejscu zegara, stanęła zbita ze spróchniałych kloców przyjazna ławeczka, zachęcając do spoczynku. Wokół niej, do siedmiu otworów – wskazujących godziny – wkopanych poniżej poziomu gruntu rur, wiatr nieustannie wsypywał ziarna piasku. Upadając na wiszące wewnątrz blaszki, dały się słyszeć swym brzęczącym śpiewem.
Usiadłem na ławeczce zwróconej w kierunku pustyni. Niesione przez wiatr dźwięki setek tysięcy ziarenek piasku dolatywały moich uszu wraz z szumem pobliskiego lasu. Zapach krzewu wewnątrz którego siedziałem, mięknącego od palącego słońca, mieszał się z suchym, wypełniającym nozdrza prochem.
Cień pnia sunąc nadal w prawo, wyznaczył kolejną godzinę.
Wideo dokumentacja powstałej instalacji